Czy Trump zna cenę truskawek?
Prezydent Trump w Polsce. Człowiek, który oddycha brylantyną i dolarami. Jedyny prezydent, który wycofał się z tzw. porozumienia paryskiego, które miało przeciwdziałać skutkom zmian klimatu. Może elektorat się ucieszył, słupki na chwilę wzrosły. Ameryka znowu jest wielka.
Trump podjął tę decyzję pomimo ostrzeżeń naukowców, w tym tych z NASA. Zgodnie z ich analizami ze względu na globalne ocieplenie Stany będą notować coraz więcej susz; strasznie upalne tygodnie, które dotychczas zdarzały się raz na 20 lat, będą się pojawiać co 2-3; będzie coraz więcej burz i huraganów – głównie 4 i 5 stopnia; poziom mórz i oceanów podniesie się o 30 cm – 1,2 m. Zalane może zostać np. Miami, które już teraz boryka się z okresowym podtopieniami.
Ekonomiści z Citigroup obliczyli, że wzrost temperatury tylko o 1,5 stopnia Celsjusza spowoduje, że z globalnego PKB wyparuje 50 bilionów dolarów.
Naukowcy przewidują, że jeszcze w tym stuleciu temperatura podniesie się o 4-6 stopni. W samej Ameryce oznacza to utratę tysięcy miejsc pracy, niższe dochody i wyższe ceny żywności.
To nie Donald Trump za to zapłaci. Prezydent wsiądzie w swojego jeta i poleci gdzie go silniki poniosą. Kupi tam kawałek lądu niezagrożonego powodziami, wolnego od wojen o wodę i żywność. Postawi nową hacjendę i co wieczór przy kominku będzie popijał szampana i przegryzał go truskawkami. Dostarczą mu je pod drzwi z drugiego końca świata. Nie będzie go obchodziło ile kosztują: 16 zł za kilogram, jak obecnie w Warszawie, czy 100 zł.
Cenę odczuje pozostałe, biedne 99% świata.
Kiedy Trump ogłosił swoją decyzją w urzędzie ministra Jana Szyszki prawdopodobnie zapanowała euforia. Nasi politycy też nie wierzą w globalne ocieplenie. Równolegle naukowcy ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego badają możliwość upraw roślin stepowych w Polsce, bo z roku na rok mamy coraz mniej wody. Na jednego Polaka przypada 1600 m³ na rok, na przeciętnego Europejczyka prawie trzy razy tyle.
Kraj stepowieje. W obszar o charakterze półpustynnym może zamienić się Polska centralna: najbardziej zagrożona jest Wielkopolska, potem Łódzkie i Mazowsze. Drugie w kolejce jest południe: od Wrocławia, przez Katowice i Kraków po Lublin.
Przyczyny? Globalne ocieplenie klimatu. Według raportu Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej („Wpływ zmian klimatu na środowisko, gospodarkę i społeczeństwo”) do 2030 r. średnia temperatura w Polsce podniesie się o 0,2 – 0,4 stopni C. Jednocześnie czeka nas mniej opadów, coraz częściej będą się zdarzały intensywne burze.
Na zmianę będziemy doświadczać powodzi i suszy. Częściej będzie dochodzić do pożarów, huraganów i gradobić.
Następstwa globalnego ocieplenia klimatu wzmocnią planowane działania rządu PiS: nadmierna wycinka lasów, regulacja rzek i w konsekwencji osuszanie terenów podmokłych. Te lokalne czynniki, ramię w ramię z globalnymi, osuszały nas przez ostatnie dwieście lat. W artykule „Zagrożenie pustynnieniem w Polsce” opublikowanym w 2006 r. w biuletynie Biura Bezpieczeństwa Narodowego wylicza je Łukasz Kudlicki
Kiedy wyschniemy na wiór, ruszymy na wojnę o dostęp do wody, do których miejscowo już dochodzi w Afryce (Darfur) i Azji (Kaszmir).
Trybunał Arbitrażowy w Hadze rozpatruje obecnie ponad 250 spraw związanych z konfliktami o wodę.
Skoro zabraknie wody, zabraknie też żywności. Biedni nie będą mogli jej kupić, a bogaci zapłacą każdą kwotę, jeszcze bardziej dumpingując ceny. Protesty i walki z krajów takich jak Indie, Jordania czy Mongolia, które można zobaczyć w TV, będziemy oglądać za oknem. Katastroficzne filmy z Hollywood będziemy kręcić na własnym podwórku.
Czas stać się egoistami. Nie mamy dzisiaj polityków, na których możemy liczyć. Ani na świecie, ani w Polsce.
Zostaliśmy sami i sami musimy o siebie zadbać.
Sadzić drzewa, blokować wycinki lasów (w szczególności w parkach narodowych), jeść mniej mięsa, naciskać na sklepy aby nie sprowadzały niepotrzebnych towarów z zagranicy, a kupowały je w Polsce, radykalnie zmniejszyć ilość plastiku (zobaczcie ile zostaje go wam po zakupach), zrezygnować z węgla i ropy naftowej, inwestować w energię odnawialną oraz naciskać na prezydentów miast aby stawiali na komunikację miejską.
Prawda jest taka, że nie ma dziś ważniejszego tematu niż ochrona środowiska. Spory o żołnierzy wyklętych, Tuska, czy SKOK-i nie będą miały sensu w świecie, w którym nie da się żyć.
Źródła:
- „Wpływ zmian klimatu na środowisko, gospodarkę i społeczeństwo” www.klimat.imgw.pl/wp-content/uploads/2011/02/zad.9_R2010.pdf
- „Zagrożenie pustynnieniem w Polsce” Łukasz Kudlicki www.bbn.gov.pl